piątek, 9 stycznia 2009

Moja jedyna...


W dzisiejszym poście chciałabym zaprezentować piękną i oryginalną spódnicę - jedyną o długości maxi jaką posiadam. Wykonana jest z impregnowanej bawełny, jest zamaszysta i pięknie szeleści podczas chodzenia.
Troczki i różne sposoby ich podpinania pozwalają na samodzielne regulowanie długości i kształtu spódnicy. Pozbawiona jest ona także wady, która skutecznie odrzuca mnie od długich spódnich - a mianowicie jest na tyle sztywna, że nie plącze się między nogami :)
Spódnica przyciąga uwagę, dlatego założyłam do niej prosty czarny golf i czarne oficerki. I tak naprawdę niewiele więcej jestem w stanie wymyślić. Próbowałam ją nosić latem, do prostych czarnych topów, ale brakuje mi odpowiednich letnich butów. I nawet nie mam wizji jak powinny one wyglądać :(
Jeżeli ktoś z czytających ma jakiś pomysł - to bardzo proszę o podzielenie się nim ze mną :)

Dzisiaj mam na sobie:
golf - New Yorker
spódnica - projekt Moniki Kostrzewy
oficerki - Cheos
+ długie srebrne kolczyki, których i tak nie widać na zdjęciu :)

1 komentarz: